Maluszków garść

Hej wszystkim!
Szalenie was przepraszam za moją nieobecność. Szkoła i problem z internetem ciągle opóźniały wstawienie czegoś nowego. Nie ukrywam, że stęskniłam się za blogiem i mam całą masę nowych modeli do pokazania. Na chwilę obecną mam dwie sesje do przedstawienia, a nowych moldów jest aż 11 (w tym figurki Papo, Breyer i Schleich). Dziś zajmiemy się nowymi Breyerkami. Są to figurki w skali 1:32! Tak, nareszcie udało mi się je zdobyć-zapraszam.


--------------------------------------------------------------------------------------------

Ostatnio na półeczkę przygalopowały mi cztery koniki w skali SM. Dostałam je, sama bym się na nie nie zdecydowała. I tu mocno się zdziwiłam, bo każda z otrzymanych figurek skradła moje serduszko.
Mowa o zestawie ...

Breyer Stablemates 6022 - Gentle Giants



W skład zestawu wchodzą cztery ,,ziemnaczki''. Najpierw przedstawię wam wałaszka Clydesdale.


Konik jest bardzo realistycznie wykonany. W oczach widzimy białka, jednak pod kopytami zabrakło strzałek. Wałaszek jest maści kasztanowato-dereszowatej.


Poza jest bardzo dynamiczna i pozwala na zrobienie ciekawego zdjęcia. Maluszek z niego, ale uroku ma tyle samo co niejeden trad.


Nie wiem, co więcej o nim powiedzieć... Ciekawy, realistyczny i ładny - polecam.



------------------------------------------------------------------------------------------------------


Drugi konik to klacz Perszeron. W całym zestawie, to ona spodobała mi się najbardziej.


Ma pięknie zrobioną maść. U Capricorn wyczytałam, że jest ona siwa, lecz pewna nie jestem. 
Poza jest dość nietypowa, jednak realistyczna. Podoba mi się ta wysoko podniesiona prawa noga.


Na pysiu widzimy żyłki, a w oczkach białka, które ożywiają figurkę.


Pod kopytkami są strzałki, a na ogonku widnieje mała, fioletowa wstążka.
Śliczna z niej panienka ^^


------------------------------------------------------------------------------------


Kolejną figurką jest ogier belgijski. Ten konik podoba mi się najmniej, choć i tak bardzo go lubię. Ma piękne cienie na brzuszku i jasną grzywę, która troszkę przypomina mi grzywę Śnieżki.


Na pysku widać odmiankę i żyłki, które dodają realizmu. Oczka niestety nie posiadają białek, lecz pod kopytami są strzałki.


Kasztanek jest przedstawiony w dość częstej pozie. Nie ma w nim zbyt dużo dynamiki.


Grubiutki i słodziutki - nietrudno go polubić.

-------------------------------------------------------------------


No i czas na ostatniego konia - karego wałacha rasy fryzyjskiej.


Jego również ubóstwiam. Ten długi ogon, rozwiana grzywa, ciekawa poza, gałki w oczkach sprawiają, że model jest świetny. (Tiaa, trochę nudno bez tego narzekania co nie?)


Szyja jest ładnie umięśniona, a na pysiu widać żyłki. Wszystko jest takie spójne...


Fajny (sorry za słowo, ale on taki jest) po prostu fajny z niego fryz.

-------------------------------------------------------------------------------------------


Mam nadzieję, że was nie zanudziłam. Post wyszedł dość obszerny i jeśli uważacie, że powinnam dzielić takie wpisy na dwie części, to napiszcie w komentarzach. 
13 czerwca będziemy też obchodzić urodzinki bloga i w następnym wpisie powiem wam co planuję zrobić, więc bądźcie na bieżąco, bo dziać się będzie całkiem sporo ;) 
Do zobaczenia!

PS Informacje o opisanych dziś figurkach zaczerpnęłam z wpisu bloga Capricorn Meadow - klik


           
                                - Wolfhorse Studio
  




Komentarze

  1. Domyślałam się, że skoro zostawiłaś u mnie komentarz to żyjesz i szykujesz jakiś post - i zgadłam :-D
    Wielkie gratulacje maluchów! Klajdka mam w gniadej wersji i zgadzam się, świetny z niego model. A jak jest ze stabilnością fryza?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;) Tak, zazwyczaj kiedy piszę posta, to zabieram się też za komentowanie jakiś zaległych wpisów, choć nie zawsze. Co do fryza, to jest niezbyt stabilny, czasami na płaskiej półce potrafi się przewrócić. Łamaga, nie ma co <3
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Perszeron-Belg-Fryz-Clydesdale. Ale wszystkie ładne. Powoli zaczynałam się zastanawiać, gdzie zniknęłaś, ale na szczęście już jesteś.^^ Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładne maluchy, ja nie jestem przekonana co do skali SM, ale chyba coraz bardziej się zakochuję <3

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:

    stajniaapanama.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz