Progresy i regresy, czyli podsumowanie wakacji


Hej Wszystkim!
Dzisiaj porozmawiamy sobie o konikach-prawdziwych, tuptających pięknościach, które wywracają moje życie do góry nogami...
Opowiem Wam o świetnym końskim obozie i wakacyjnych treningach ze Śnieżką, bo to ona rządzi.




---------------

Czerwiec lipiec sierpień

--------------

Końcówka roku szkolnego wcale nie zaowocowała mniejszą ilością stresu-przede mną i Śnieżką był start w pierwszych zawodach ujeżdżeniowych! Oczywiście były to zawody stajenne, lecz nie ukrywam, że byłam gotowa na najgorsze. Nerwowość Śnieżki na treningach ani trochę nie pomagała...

 (Kluseczki dwie)

2 czerwca przejechałyśmy nasz pierwszy wspólny czworobok! Było tak jak chciałam, Śnieżka na zawodach robiła to co chciałam, była spokojna, grzeczna, a przede wszystkim piękna!
Jechałyśmy program L2 i ostatecznie zajęłyśmy 2 miejsce, czego całkowicie się nie spodziewałam.
Największą laurą dla mnie była wielka pochwała i komplementy trenerki, która umie obiektywnie ocenić naszą pracę.


Niestety nie posiadam zdjęcia z samego czworoboku, mam za to fotkę z rozprężenia.
Do rzeczy: Na rozprężeniu mocno się uspokoiłam, gdy poczułam jaką chęć do pracy ma buba. Wjeżdżając na plac i patrząc na sędziów poczułam dobry, motywujący stres, a jednocześnie dumę z tego, że już tak daleko zaszłam z tym cudownym kucem.


Poziom szczęścia, gdy dostałam pucharek i przejeżdżałam rundę honorową był chyba miliard razy wyższy od normy... Takie chwile-żałośnie niepozorne sukcesy, w których pełno dziecięcych marzeń nadają życiu sensu. Macie momenty, gdy naprawdę jesteście na tyle dumni i szczęśliwi, że nie wiecie co z tym fantem zrobić? Ja tak miałam, ten klopsik zdecydowanie za mocno wpływa na moje życie, jednak nie mam na to zbyt dużego wpływu.


Po około trzech tygodniach treningów ujeżdżeniowych wznowiłyśmy w końcu skoki.
Na początku trochę pracy na kantarze, żeby drobnym szarpnięciem nie zrazić Śnieżola, a później praca w niskich parkurach już na wędzidle.


Kucyk był fenomenalny, długa, żmudna praca na płasko dała świetny efekt!
Prowadzenie kobyły w parkurze było bardzo przyjemne i ekscytujące. Kiedy czułam ilość zaangażowania z jaką koń chce skoczyć, kiedy Buba przyspieszała widząc oksera na ciężkim najeździe... Zaczynałam stawać się z nią jednością.


Oczywiście kopytka zawsze muszą być wyglancowane...


A tutaj fotka z terenu, w który pojechałyśmy o 6.20 rano!
Była to jedna z najwspanialszych leśnych wypraw, jaką kiedykolwiek przeżyłam. Widziałyśmy zająca błąkającego się po polu, miałyśmy świetne galopy i wspaniałych ludzi wokół...


I stało się-pobiłyśmy rekord! Skoczyłyśmy oksera ok.90/100cm  (nigdy nie mam okazji zmierzyć).
Wszystkie treningi skokowe były świetne, skakałyśmy szeregi skok wyskok, stacjonaty 90cm i oksery, których zawsze bardziej się boję-Śnieżka tak bardzo kocha latać, że wysokości nie stanowią większego problemu (gorzej ze mną xD). Na spokojnie ,,przefrunęłyśmy'' w te wakacje przez wszystkie ćwiczenia naszej trenerki i mimo tego, że obie musiałyśmy angażować się w 100% była to czysta przyjemność.


Myślę, że to lato było ogromnym przełomem w naszej pracy. Zrobiłyśmy duże postępy zarówno w skokach jak i pracy ujeżdżeniowej, a efekty tego mogę poczuć na każdym treningu.


Cudowna...

-----------------------------------------------------------------------------------------

Obóz 2019


W ostatnim tygodniu sierpnia miałam okazję być na tygodniowym obozie w Hermanowie!
Nawiasem mówiąc było genialnie!


Przez cały tydzień miałam treningi na wałaszku o imieniu Alib. Spisywał się świetnie, chętnie skakał, i uwielbiał mizianka...


Na obozie miałam okazję pierwszy raz pławić konie-niezwykłe przeżycie. Alibowi też bardzo się podobało ^^



No i skoki!


To fotki z szeregu, a jednocześnie ostatniego treningu na obozie.
Smutno było po zejściu z koni chyba każdemu...


Poznałam wiele świetnych osób, a treningi były bardzo udane. Od razu mówię-do zobaczenia za rok!


--------------------------------------------------------------------------------------


Zdecydowanie mogę uznać te wakacje za udane. Tęskno mi do tego letniego braku obowiązków i całych dni spędzanych w stajni...
Mam nadzieję, że Wam też wypocząć się udało.
Teraz dużo nauki i stresu, a za rok powtórka ;)
Do zobaczenia!


PS Dziękuję Tacie, Sandrze, Amelii, Pani Trener i wszystkim innym osobom, dzięki którym mam przepiękne zdjęcia z moich jazd, wszystkich Was serdecznie pozdrawiam!


                - Wolfhorse Studio

Komentarze

  1. Łał, gratuluję sukcesu na zawodach! I generalnie postępów w jeździe :-D. Po sposobie, w jaki opisujesz Śnieżkę widać, że stanowicie zgrany duet <3.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śnieżka jest cudowna! Jeśli mogę zapytać, to Twój koń? Też byłam na obozie konnym, zawsze to są wspaniałe przeżycia ;) Alib na drugim zdjęciu od dołu wygląda trochę jak Cortes C ;) Ja również gratuluję sukcesu w zawodach i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ^^
      Na chwilę obecną nie dałabym pogodzić szkoły z faktem posiadania konia. Śnieżki nawet nie dzierżawię, po prostu robimy postępy-trenerka to widzi i umożliwia mi dalszą pracę na niej.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. WIĘCEJ POSTÓW ZE ŚNIEŻKĄ!
    Cieszę się z udanych wakacji i waszych sukcesów. <3 Pamiętam, jak ja odebrałam swój pierwszy puchar, fakt, że nie był on z zawodów, a z wystawy, ale i tak narobiłam się wtedy przy Dharmie co niemiara. Możliwość współpracy z jednym koniem to ogromna?szansa, a jeśli lubicie się od początku to już w ogóle. Z całego serca życzę, aby wasza przygoda jeszcze trochę potrwała i jeszcze raz apeluję o więcej postów ze Śnieżką!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki <3 Postaram się Śnieżkę i w ogóle prawdziwe konie częściej pokazywać ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Gratuluję wszystkich sukcesów i postępów w pracy nad Śnieżką :D
    Twój opis startu przypomniał mi moje pierwsze zawody niestajenne (czyt. poważne) na Grubej. Co najśmieszniejsze też jechałam wtedy L2 cx Nawet ostatnio znalazłam kartę przejazdu c': Tyle że Gruba na rozprężalni była niezwykle spokojna, poprzedniego dnia na zapoznaniu z halą również, no a jak wyjechałyśmy na czworobok to się zdenerwowała cx
    A to szczęście, o którym pisałaś, przypomina mi, jak wjeżdżając na rozprężalnię po skończonym przejeździe, byłam WZRUSZONA, jedyny raz w całym życiu. Byłam piekielnie szczęśliwa, że Gruba mnie nie wywiozła, podczas gdy do tej pory powywoziła tyle osób (z BOJ z tego co wiem, nikt na samo uje jej chyba nie brał), a swoją drogą było bardzo blisko, żeby zdyskwalifikowała i nas cx I pamiętam, jak miałam zaciesz na twarzy, podczas gdy wszyscy wokół widzieli w tym przejeździe beznadzieję, marne 53% (do dziś pamiętam c'x), próbę wywiezienia i beznadziejnego jeźdźca, a moja instruktorka dostawała ochrzan od sędziny. Swoją drogą to strasznie zabawna historia, muszę ją kiedyś opisać cx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję ^^ To uczucie występuje w najbardziej niezastąpionych chwilach (widzę, że Twoja Gruba do łatwych nie należy xD), więc pewnie i ja miałabym taki zaciesz ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Ale ta Twoja Śnieżka urocza:3
    Widać, że super spędziliście te wakacje. Gratuluje pobicia rekordu! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie! Tak te wakacje były po prostu cudowne ^^
      Również pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz