Zmiany, wypalenie i nowy członek rodziny

Hej Wszystkim!
Nie złożyłam Wam życzeń na Święta, ani nowy rok, praktycznie w ogóle nie komentuje Waszych postów, a na blogu ciągle cisza... 
Zacznę, więc od życzenia Wam cudownego i niezwykłego roku 2021. Bądźcie zdrowi, szczęśliwi i otaczajcie się ludźmi, których kochacie. Spełniajcie swoje marzenia, pasje i odkrywajcie życie na nowo.
-
Kilka tygodni temu siedziałam na łóżku, słuchałam muzyki i spojrzałam na półkę z konikami w sposób, który przeraził mnie samą. Widząc moje ukochane figurki dostrzegłam w nich zwykły plastik. Na szczęście to uczucie długo mi nie towarzyszyło, jednak przyczyniło się do paru zmian.
 
 
1. Posprzątałam półkę
Może wydać się to dziwne, ale stwierdziłam, że na półce panuje zbyt duży chaos. Wszystkim koniom zdjęłam derki, kantary... Są całkowicie ,,gołe'', oczywiście przetarłam też kurze. 
Nadal widzę wśród figurek zamęt, jednak wydaje mi się, że jest po prostu ładniej.
 

 
 2. Sprzedałam 30 modeli
Sama nie wierzę, że pozbyłam się tak wielu koni. Szczerze? Ani trochę nie żałuję. 
Nie spodziewałam się, że modele, które wystawiłam będą cieszyły się tak dużym zainteresowaniem. 
Mam w planach wystawić kolejne 40 figurek, ale chyba potrzebuję do tego trochę więcej czasu ;)


3. Zaczęłam kolekcjonować płyty muzyczne
Muzyka odgrywa w moim życiu ogromną rolę. Szczerze powiedziawszy wszystko zaczęło się od bycia wielkim fanem Arctic Monkeys. Dzięki nim odkryłam dziesiątki innych świetnych zespołów.
Dzięki nim ukształtowałam praktycznie cały muzyczny gust. Są czymś w rodzaju fundamentu mojej miłości do muzyki. Aktualnie odrywam się od świata słuchając Nirvany, Beatlesów, The Stone Roses, Oasis, Cage The Elephant czy MGMT.
Kącik z płytami, wieżą i muzycznymi plakatami zaczął dawać mi zdecydowanie więcej radości niż koniki.
 

 Odkryłam w muzyce coś, czego nigdy dotąd nie widziałam.



 ---
Kolejną niezwykle ważną informacją jest fakt, że dostałam psa. Posiadanie pieska od zawsze było moim wielkim marzeniem i spełniło się 5 grudnia. Rodzice przyjechali prosto z Krakowa z cudownym szczeniaczkiem rasy West Highland White Terrier, który był moją świąteczną niespodzianką.
Oto Kamaro!
 

 Kamaro jest u nas ponad miesiąc i muszę powiedzieć, że był to jeden z najlepszych miesięcy w moim życiu. Nie jestem w stanie opisać jak bardzo się z nim związałam oraz ile radości daje mi każdego dnia.
 

Szybko nauczył się podstawowych komend oraz chodzenia na smyczy. Dzięki niemu spędzam na dworze bardzo dużo czasu i myślę, że dobrze wpływa to na moje samopoczucie.
 

 Każde zwierzę wiąże się z ogromną odpowiedzialnością i oczywiście dużą ilością poświęconego czasu. Nie zmienia to faktu, że aktualnie nie potrafię wyobrazić sobie życia bez tego małego stworka.
 Mam nadzieję, że dam mu najlepszą możliwą opiekę oraz poczucie bezpieczeństwa.
 
---
 
Na koniec kilka zdjęć z krótkiej i niezbyt udanej sesji...
 
 
 Na fotkach widać modele, które przybyły do mnie w Mikołajki i Wigilię. Część z nich zostanie na stałe  ;)






 Wśród nowych figurek, znalazły się dwa konie firmy Mojo - kary fryz oraz uroczy źrebak Shire.
Ci dwaj Panowie na pewno zostaną i mam nadzieje, że doczekają się osobnego wpisu ;)
 
---


Na dziś byłoby to wszystko. Wiem, że post nie jest tak naprawdę o niczym konkretnym, ale na chwile obecną tylko do takiego potrafię się zmotywować. Liczę, że nagle mnie oświeci i wrócę do regularnego wstawiania wpisów, jednak na razie cieszę, że nadal tu jesteście i  przeczytaliście ten jakże chaotyczny post.
Do zobaczenia <33


   -Wolfhorse Studio
 


 



 





Komentarze

  1. Każdy czasem potrzebuje zmian :) Ważne, żeby kolekcjonowanie sprawiało Ci radość :D Kamaro jest śliczny, zupełnie jak dwa modele Mojo!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny jest Kamaro! Ja mam chomika dżungarskiego Malucha – takie małe stworzonko, a ile radości sprawia <3. Gratuluję nowych modeli!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku chomiki są przeurocze ^^
      Dziękuje i również pozdrawiam!

      Usuń
  3. Ja wreszcie sprzedałam kilka moich medalionów. Każdy w swoim życiu przechodzi jakiś kryzys. Ja niestety ostatnio przechodzę go za często... Ale pociesza mnie chociaż myśl, że mam w życiu w ogóle jakąś pasję i nie jestem jak większość młodzieży, która surfuje po Internecie.
    Kamaro jest przesłodki <3. Gratuluję również nowych nabytków ;).
    Pozdrawiam serdecznie, Katzryna ze Stajni Pegaz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to prawda, ja w sumie też cieszę się, że mam kilka pasji, które po prostu kocham. Nie wyobrażam sobie nie mieć żadnych zainteresowań (wtedy zostałabym chyba zmiażdżona przez szkolne obowiązki...)
      Trzymam kciuki za Ciebie i bardzo dziękuje za komentarz <3

      Usuń
  4. O kurczę, to ile tych figurek uzbierałaś, jak możesz sprzedać 70 z nich? :0
    Fajnie, że w końcu spełniło się Twoje marzenie :D Jak już się przyzwyczai do psa, to już nie ma przebacz, nie da się żyć bez czworonoga c;
    Życzę weny do figurek. Ja o mojej pasji do koników nauczyłam się, że niezależnie jak bardzo mam ich dość, to zawsze do nich wracam i z tego co zauważyłam sporo osób ,,porzucających" hobby ostatecznie nie może się z plastikami rozstać - jakoś przyciągają, co robić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo <33
      Co do ilości figurek, jeszcze niedawno miałam ich 170, teraz mam niecałe 140, a bardzo chciałabym zejść poniżej 100, także ze sporą grupą figurek będę musiała się jeszcze pożegnać.

      Usuń
  5. Dziękuję za życzenia. Gratuluję nowego mieszkańca domu, mam nadzieję, że Wasza przygoda będzie pełna radości. :D To cudowne uczucie, wiedząc, że nie tylko ja dzięki AM odkryłam inne zespoły i otworzyłam się na nieznane. Co do uznawania modeli za kawałek plastiku, myślę tak o swojej kolekcji od dawna i wiem, jak to jest. Mimo wszystko mam nadzieję, że nie porzucisz blogowania.

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurczę, masz ogromną kolekcją. :O Moja nie przekracza 30 figurek i już mi się nie mieści. A co do sprzedaży modeli - też miałam taki okres w swoim życiu. Jeszcze w 2018 r. miałam przynajmniej kilkadziesiąt modeli więcej ale postanowiłam rozstać się ze wszystkimi które przestały mnie cieszyć. No a płyty zajmuję u mnie osobną półeczkę ale szczęśliwie nie przybywa ich zbyt wiele w skali roku i jeszcze jest trochę miejsca. :P Pieseczek przeuroczy, fajnie, że spełniło się Twoje marzenie!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kamaro jest przepiękny i wygląda także na przemiłego. Strasznie gratuluję (i po cichu zazdroszczę) posiadania psa! Oby się zdrowo chował i nie okazał się alergikiem, jak to westy lubią robić :p
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha na razie nie mamy problemu z alergią, ale to prawda - trzeba być czujnym ;D Bardzo dziękuje za miłe słowa <3

      Usuń

Prześlij komentarz